Powoli włącza się sentyment, zajęcia skończyły się kilka miesięcy temu, z większością znajomych kontaktujemy się jedynie przez Internet. Ech, co jak co, ale jednak trochę kilometrów jest.
Zebrało mnie na wspomnienia...
Gdy jeszcze zajęcia odbywały się w budynku "C" z tą fajną studencką knajpką na strychu, początkowo nawet zainteresowani mogli kupić piwo;) Z czasem budynek zamieniał się w prywatną szkołę(liceum albo gimnazjum, zresztą to nie ważne), komputery miały już swoje lata, ale dawały jakoś radę, a może nauczyliśmy się z nimi żyć? W tym czasie cieszyłem się bardzo, że mam przynajmniej jedną osobę z bliższych mi stron, chodzi o Piotrku (Pińczów), jeśli to czytasz to pozdrawiam! Jednak profil mu nie odpowiadał i porzucił studia ledwie po paru miesiącach. W tym czasie chyba powstały wśród całego roku przyjaźnie i grupy które utrzymały się do dziś, zwykle opierały się na grupach z ćwiczeń jako że można się było lepiej poznać, ale nie zawsze. Zresztą ze studentów którzy rozpoczęli studia, do ostatniego została około połowa, grupy się zmieniały, konsolidowały... Jednak większość roku znam przynajmniej z widzenia, wielu pomagałem z programowaniem (tak Andrzeju, piszę o Tobie ;) nie zmienia to faktu, że zaimponowałeś wielu osobom swoją ciężką pracą! Oficjalnie gratuluję ci oceny 5.0! :)
No i sam trzon mojej grupy: Przemek, Tomek, Łukasz, Sebastian(napisz w końcu tą treść!) Michał, Robek, Adam(z którym dziś się broniliśmy), Andrzej... nie będę wymieniał wszystkich, jeśli ktoś chce się znaleźć na tej liście niech da mi po prostu znać ;) W każdym bądź razie pamiętam o wszystkich :)
Miałem pisać o szkole i znowu mi nie wyszło, spróbujmy znowu:
Zmieniliśmy budynek szkoły na "A" z czasem jedynie wybrane zajęcia, ostatnio wszystkie. Nowy budynek, nowe komputery, nowe krzesła(ostrzegam nowych, ławki na małych aulach są niewygodne), szkoła otwarła nowe kierunki: pielęgniarstwo, prawo itd. "Wolni" spośród studentów naszego kierunku zaczęli otwarcie myśleć o zmianie kierunku celem poszerzania znajomości ;) Nie muszę chyba pisać ile jest kobiet na informatyce... na ekonomii i nowych kierunkach było wręcz odwrotnie ;) Oczywiście pamiętam o naszych rodzynkach, szczególnie pozdrawiam starościnę z mężem. ;D
Nie wychodzi mi to podsumowanie tych studenckich lat... Zobaczymy jak to będzie ale uzupełniające planuję już w Krakowie, także z Kielcami zapewne przyjdzie mi się pożegnać, a przez te parę lat polubiłem i to miasto... A może stało się po prostu znajome.
Zbliża się północ na zegarze a mi się zebrało na wspomnienia, może jutro już nie będzie na to czasu, trzeba będzie wrócić do pracy i codzienności. Warto jednak od czasu do czasu popatrzeć wstecz, choćby tylko dla samej przeszłości. Kończę bo zaczynam "filozofować" a nie wychodzi mi to zwykle ;)
Ps. Jak widać w tytule uczelnia zmieniała nazwę z Wyższa Szkoła Ekonomii i Administracji na Wyższa Szkoła Ekonomii i Prawa.
Posted via email from krzychukula's posterous
czyli co zapamiętał student? niewygodne ławki i że dziewczyn mało?
ReplyDeleteNa iformatyce, faktycznie mało, nawet bardzo mało... dlatego nadprogramowo zdażało mi się na ekonomię itp. chodzić ;) A ławki faktycznie fatalne, w 'starych' budynkach były dużo lepsze...
ReplyDelete